niedziela, 30 stycznia 2011

Rozdarcie

Tak, tak:  Osiołkowi w żłoby dano... Przerzucam się od jednego do drugiego, od robótki do książek, chciałabym wszystko na raz. Robię sweterek wg tłumaczenia Maknety - Pretty in Pink - wspominałam już. Goni mnie termin, pozostał mi tydzień, a jestem w pierwszej części, w 16 rzędzie od narzucenia oczek na kołnierz, więc nie jest tak źle i dziś spokojnie mogłabym tę część zakończyć. Moglabym, ale kusi mnie książka. Zaparłam się, by czytać "Dostoja", choć nigdy mi nie pasował. Pamiętam mordęgę przy czytaniu "Zbrodni...", nigdy zresztą nie doszłam do końca. Ja wiem, że dla niektórych to zbrodnia, co piszę, ale przyznam się. Poczatek "Braci Karamazow" też jakiś gniotowaty. Nie mam problemów z czytaniem dziwacznych rzeczy, przeczytałam "Żaluzję" i kto to zna, to wie, że to dopiero dziwactwo, a to dziwactwo przeczytałam bezproblemowo i będę ją pamiętać do końca dni swoich. W każdym razie, jak na razie idę w zaparte i tłumaczę sobie, że Dostojewski to wielka literatura jest, a nie gniot i należy go znać.


No cóż, panie Fredro:

Osiołkowi w żłoby dano,
W jeden owies, w drugi siano.
Uchem strzyże, głową kręci
I to pachnie, i to nęci.
Od którego teraz zacznie,
Aby sobie podjeść smacznie?
Trudny wybór, trudna zgoda
Chwyci siano, owsa szkoda,
Chwyci owies, żal mu siana.
I tak stoi aż do rana,
A od rana do wieczora;
Aż nareszcie przyszła pora,
Że oślina pośród jadła
Z głodu padła.



Jeszczem nie padła, ale decyzje jakieś czas podjąć!

piątek, 14 stycznia 2011

Znów o pomoc proszę

Widziałam swego czasu na jakimś blogu, jak należy wykonać kieszeń w sweterku. Sposób był zgrabnie opisany. Wydawało mi się, że w razie potrzeby będę wiedziała, że coś takie istnieje i rzeczywiście wiem, tylko pytanie: Gdzie?! Więc ktokolwiek widział, o adres proszę :-)

Suplement:

Mumumce i Mimusi baaardzo dziękuję, o tę kieszonkę mi właśnie szło :-) No i oczywiście Renewelt za opis.
I Animowemu komentatorowi za kieszonkę Doroty. Oba adresy zapisane w stronach-przydasiach, teraz nie zgubie :-)

To i owo

...czyli nic konkretnego. Robótkowo zastój. Zaczęłam dzięki Maknecie i jej tłumaczeniu Pretty in pink, choć moje wcale nie jest pink a sliwka i niekoniecznie będzie pretty. Kiedyś kupiłam cztery motki Himalaya Kasmir po 100g - 550m, nie pamiętam już, jakie plany miałam zwązane z tą włóczką. W każdym razie rozczarował mnie kolor i "wiotka mechatość". Sweterek znajdziecie na ravelry i Tłumaczeniach Maknety.
Ponadto poczyniłam zakup wzorów oto one:
Breakwater
Igloo



Mock Turtleneck







sobota, 8 stycznia 2011

Doping

Wystarczy, że wpadnę na blog do Maknety i natychmiast mnie nosi. Wprawdzie wyzwania takiego jak Ona nie podejmę, bo musiałabym być samobójcą, no ale powiedzmy raz w miesiącu coś zrobię Dziś wyciągnęłam z zakamarków szalik odłożony miesiąc temu. Prezentowałam fragment w poprzednim poście. Dobrze byłoby go zrobić dziecięciu na urodziny czyli 25 stycznia.  Wolałabym poczytać, bo przyniosłam z biblioteki Anne Tyler "Obiad w restauracji dla samotnych". Może zatem jakiegoś audiobooka rzucę sobie na uszy? Mam Kalicińską do posłuchania, chociaż lektorka doprowadza mnie do szewskiej pasji. Ma dziwną manierę, co jakiś czas z zaskoczenia podnosi głos do falsetu - podskauję wtedy, jakby mnie kto szpilą dziabnął. Boję się, że podczas słuchania śmiercia tragiczną zejdę. No ale zaryzykuję :-))

Dopisek:
Moje szczęście nie zna granic, dostałam właśnie maila, cytuję:
Mamy dziś niespodziankę dla Ciebie: dajemy Ci ekskluzywny i jednorazowy bon o wartości 10 zł.


Z wrażenia mowę mi odebrało, nadawcę zachowam we wdzięcznej pamięci.



czwartek, 6 stycznia 2011

Czasem dopada mnie zaćmienie umysłu

Znacie sklepy Pepco? Doszłam do wniosku, że powinnam mieć jakiś czarny szalik. W Pepco całe stosy, to zaleciałam. Kupiłam, bo wydawało mi się, że jest mi niezbędny. Czasu mało a w zasadzie wcale, by zrobić. W ogóle mało robię. Zapłaciłam 25 zł, akryl. Założyłam, ale cały czas miałam wrażenie, że zwyczajnie, hmmm, niemiło pachnie. Uprałam, woda jak po myciu podłogi, w międzyczasie odkryłam pokaźnie zaciągnięcia, denerwujące, choć  do naprawienia. W szaliku nie wystąpiłam, bo nie wysechł na czas. Najchętniej odniosłabym, ale niech im będzie, a i mnie też ku przestrodze.
Powinnam się uczyć od swoich dzieci. W Reserved dziecię wyszperało szalik. Oczywiście acryl i oczywiście CENA Pyta mnie: Ile kosztowałaby włóczka na taki sam. Podaję 1/4 CENY szalika i dodaję: a  jak dla ciebie nic, bo mam takie włóczki na stanie. :-)) No tak, ale szalika jeszcze nie zrobiłam, jestem w połowie :D

Szarość ze śliwką - warkocze z dżersejem lewym.

niedziela, 2 stycznia 2011

I "Nostalgia" robótkowo

Piękna czapka, która też odegrała w fabule swoją rolę - obok rękawiczek. Rękawiczki, jak opowiadała główna bohaterka,  świadczą o tym, czy się jest dzieckiem, czy dorosłym. Kiedy dostajesz rękawice z jednym palcem - jesteś dzieckiem, z pięcioma - dorosłym.


Kadr z filmu, który powstał na podstawie powieści Alice Sebold "Nostalgia anioła"

sobota, 1 stycznia 2011

Lista BBC i to co obok niezależnie od nas

Powoli blog zatraca swoj pierwotny charakter. Może tymczasowo? Czytam, rozglądam się po liście BBC i jakaś ona taka sobie. Ale wybieram "Nostalgię anioła" pod wpływem chwili.
Dzwoni telefon, zamiast spodziewanych życzeń noworocznych - wieści hiobowe. Oj, życie... Czytam, czytam...